• Trenujesz ze mną, a do tego korzystasz z mocy grupy. Atmosfera robi tu połowę roboty, bo ludzie, którzy przychodzą, naprawdę napędzają się wzajemnie.
• Zajęcia są intensywne, dynamiczne i prowadzone tak, żebyś od pierwszych minut czuł/a, że ktoś nad Tobą czuwa.
  Z humorem, z energią, ale przede wszystkim z korektą techniki — tak, żeby każdy ruch miał sens, a nie tylko wyglądał na ciężki. 
• Dbam też o klimat. Staram się zapamiętać każde imię, żebyś już na pierwszych zajęciach czuł/a się jak część stałej paczki, a nie jak ktoś przypadkowy, kto wpadł z ulicy.
• GAY-Playlista w najlepszym możliwym wydaniu — energiczna, taneczna i dodająca mocy. Przeboje lat 2000, współczesne bangery, diwy w elektryzujących refrenach, trochę eurodance’u.
• Po każdym treningu robimy rytualne selfie — takie, które udowadnia, że endorfiny już działają. A potem wrzucam relację na Instagram, żeby było co wspominać, oznaczać i dokumentować progres całej ekipy.

 W skrócie — trenujesz ciężko, bawisz się dobrze, poznajesz fajnych ludzi i masz trening, na który chce się wracać.